Moje poznawanie Ameryki Północnej ograniczyło się tylko - albo aż - do poznania Stanów Zjednoczonych. I to poznania dość głębokiego - miałem okazję przez kilka miesięcy mieszkać pod Nowym Jorkiem, uczestniczyć w codziennym życiu Amerykanów, obserwować ich zwyczaje, obchodzenie świąt, wzajemne relacje... W trakcie tego pobytu przejechałem kraj samochodem wzdłuż i w poprzek - dosłownie:-). Najpierw od Nowego Jorku przez Waszyngton i Apallachy na Florydę, a z powrotem przez Nowy Orlean, Memphis i Nashville do Niagary. A później przez parki narodowe na zachodzie do Los Angeles i San Francisco, w drodze powrotnej odwiedzając Góry Czarne i Chicago.

        W kolejnych latach wielokrotnie pilotowałem małe grupy turystów - zarówno na trasie parków narodowych, jak i w poprzek całego kontynentu. Mogę śmiało stwierdzić, że USA to kraj, który ma dziś dla mnie najmniej tajemnic.

Pod Delikatnym Łukiem - Park Narodowy Arches